Dziś jest ten dzień. Dzień udawania, że nie ma napięcia, że co ma być, to będzie, że moje poczucie satysfakcji jest nieuwarunkowane werdyktem jury. Czeszę i modeluję, rozmawiam z klientami i dyskutuję o przejmującej kwestii niesprawdzających się prognoz pogodowych. (Zastanawiam się, czy mówiąc o przewidywaniach mogę użyć słowa prolongata czy też słowo prognoza jest dostatecznym wyrazem mojej elokwencji?) Ktoś mówi o kaloszach – temat okazuje się frapujący na pewnym poziomie i nawet zajmuje mnie na chwilę. Jednak kiedy unoszę głowę i winduję swe myśli z poziomu parteru na poziom tych pytających spojrzeń stylistów ustawionych w rzędzie nad fotelami, odpowiadam równie mętnym wzrokiem niepewności. Komuś upadła gazeta, ktoś podniósł się gwałtownie, cisza przecięła przestrzeń
…czy już są wyniki?!
L’Oréal Color Trophy 2013 – ciągle czekamy