Marka Kérastase to synonim sukcesu. Zamiast tytułowego określenia, przyświecającego uroczystościom w Teatrze Dramatycznym, „sekrety”, powiedziałbym raczej „przepis”. Nie jest tajemnicą co wyróżnia i decyduje o wartości tej marki. Bezkompromisowość w kwestiach jakości, wdrażanie innowacji oraz docenienie kapitału jakim jest sam człowiek, to jest przepis na powodzenie i popularność Kérastase’a.
Zorganizowana gala to odzwierciedlenie tych wyznaczników. Pełen rozmach i zaangażowanie wszystkich pokładów kreatywności (…czy Wy też macie wrażenie, że Kérastase to anagram kreatywności, czy znów przesadziłem?). Edyta Górniak wprowadziła nas w nastrój glorii i chwały. (Ten walor muzyki nigdy się nie zdewaluuje.) Krzysztof Bogacz swoim wystąpieniem dodał animuszy zasiadającym na widowni fryzjerom-stylistom. Przemawiał trochę jak Demostenes, trochę jak Maximus – byłem gotów budować barykady, ale po kolejnych lampkach szampana, serwowanych później na przyjęciu, miałem już nieco bardziej arystokratyczne zapędy. Oprawa artystyczna, wyjątkowość miejsca i zdarzenia, pozwoliła na chwilę odstosunkować się od tego co trywialne i opatrzone codziennym doświadczeniem. Gdyby tego typu uroczystości fundowano kasjerkom z tych żółtych i białych dyskontów, na pewno podchodziłyby do swojej pracy z entuzjazmem i zapałem.
Uroczystościom towarzyszyły promocje. Tu ukłony dla Agi Reginy-Łatki oraz Agnieszki Wójcik z naszego zespołu stylistów Avant-Après, których stylizacje składają się na lookbook’a Couture Trendy Styling 2016 Kérastase’a. Katalog miał swoją premierę na gali właśnie. To spore wyróżnienia dla salonu mieć stylistki tak wybitne, których prace święcą triumfy na tego typu uroczystościach, które koronują artystyczny wkład wszystkich fryzjerów. Prace dziewczyn uznano za wybitne, czego dowodem jest umieszczenie stylizacji Agnieszki na okładce. (Duma, dużo dumy, wszędzie duma!)
Trumfy święcił także nowy kosmetyk z linii COUTURE STYLING – L’Incroyable Blowdry. Absolutna nowość pozwalająca na artystyczną swobodę w nieustannej stylizacji włosów. Hit na miarę wielkiego fryzjerstwa, jak i użytek własny.
A ja – sami rozumiecie – czułem się wybornie w takich okolicznościach. To świetne okazja to spotkań ze wspaniałymi kreatorami, ciekawymi osobowościami, do konfrontacji pomysłów z możliwościami, ambicji z realiami, oczekiwań z potencjałem zaplecza. I znów wszystko wygląda obiecująco, znów baterie naładowałem. I działam!
Wasz i tylko Wasz – Tomasz Marut