Turystyka jako trening ciała i podnoszenie ducha – egipski epizod fryzjera
Włosy rosną 4,6 joktometrów na femtosekunde, to jest jakiś centymetr na trzydzieści dni. Ja w ciągu miesiąca ścinam ich kilometry. Od rana do wieczora, w murach swojego salonu, doświadczam swoistego przyśpieszenia dziejowego. Ścięcie, podcięcie, strzyżenie – czuje jak przez palce przelatuje mi czas. A to…
Wszystko jest w normie – rzecz o 2013 roku
Dynamizm ostatnich miesięcy był dojmujący. Pozwolił mi rozumieć, co czują moje skarpetki kiedy są wirowane. Rozumiem także te, które po wyjęciu z pralki okazują się być rozparowane i zostają same. Otóż one nie mają problemu, by sparować je na nowo z tymi z innego kompletu. Czasem wychodzi…
Pocztówka z Kazimierza
Spotkali się przypadkiem w tym samym miejscu, w którym zazwyczaj na siebie wpadają – rozsądny mężczyzna, z konkretną kobietą. Zdarzyło im się to po raz trzeci w ciągu trzech dni, szósty w ciągu sześciu, siódmy w skali tygodnia – a jednak wciąż napawają się niezwykłością akcydentalności i niesamowitością ich życia. Wyznał, że jest głody, a ona temu nie…
Rzecz o niebanalnych kobietach
To są tylko obserwacje, momenty czystej percepcji, kiedy detale, szczegóły, fintifluszki przyciągają moją rozkojarzoną uwagę. Są jakości, których nazwać nie potrafię, ale – trochę jak Hamlet – widzę je. One kategoryzują mój świat. Oddaje się tym sytuacjom, delektując się wrażeniami. W tej materii intrygują mnie…
Toni&Guy – moje ewolucje.
Gdyby w kluczowym momencie mojego spełnienia zawodowego, jakiś dziennikarz prominentnej gazety zapytał mnie skąd czerpię inspiracje do pracy, odpowiedziałbym: pomysły biorę zewsząd. Jak japońscy managerowie wychowani w duchu Kaizen, jakość świadczonych przeze mnie usług, obwarowuję jakością swojego życia. To nie to, że ścięta w zakos grzywka, jest wynikiem obserwacji potłuczonej…
Czemu nikt nie ratuje kasztanów?
„Czemu nikt nie ratuje kasztanów?” – pytam w poście na moim prywatnym profilu, a wszyscy jednogłośnie „lubią to”. Odnajduje w tym wyraz potwierdzenia słuszności mojego zafrapowania. Frapujcie się ze mną, uwrażliwiając się na przestrzeń waszego egzystowania. Zobaczcie jak wyglądają krakowskie kasztany! Nie jestem monadą wolną od okoliczności, od kontekstów, od konkretnych relacji…
Nie ukrywajmy tego dłużej…nie dostałem się do finału konkursu L’Oréal Color Trophy 2013
Są dni bez satysfakcji i tego poloru, kiedy dla pocieszenia śpiewam pod prysznicem piosenkę Jamie’go Cullum’a „So baby when I get famous everybody’s gonna see…”. Śpiewam na dwa głosy, momentami regularnym kanonem. Mydlę sobie oczy i stwarzam perspektywę rozwijając czerwony ręcznik pod umywalką. Na sukces trzeb być przygotowanym:…
L’Oréal Color Trophy 2013 – w oczekiwaniu na wyniki
Dziś jest ten dzień. Dzień udawania, że nie ma napięcia, że co ma być, to będzie, że moje poczucie satysfakcji jest nieuwarunkowane werdyktem jury. Czeszę i modeluję, rozmawiam z klientami i dyskutuję o przejmującej kwestii niesprawdzających się prognoz pogodowych. (Zastanawiam się, czy mówiąc o przewidywaniach mogę…
Stay connected