Coco Chanel twierdziła, że”bycie kobietą to zadanie”. Jak trudne, tego mężczyzna nigdy nie zrozumie. W domu jest żoną dla męża, matką dla dzieci. W dzień jest przyjaciółką i powiernikiem, w nocy kochanką. W pracy przełożoną, lub podwładną.
Rano, krzątając się w dezabilu obmyśla, jak wypełnić te role, jak się w nich poruszać, tak by być dla wszystkich i jeszcze trochę dla siebie. Będąc nieustanną inspiracją dla świata, napędzając wyobraźnie poetów, muzyków, malarzy, napędzając naszą codzienność, wciąż jeszcze są szykanowane. Lokalnie i globalnie. Odbiera się im prawo do decydowania o własnym ciele, jak gdyby problemy, z którymi się borykają były ich osobistymi, ale w przypadku ciała, to jest własność ogółu – ogół decyduje co dobre dla niej. Na tle tych trudnych sytuacji, niezrozumiałych i smutnych, myślę dziś o kobiecie, która nie ma ostatnio powodów do radości, której choroba odbiera godność. Kora Jackowska prosi o pomoc, walczy o życie. Nasuwa mi się pytanie, gdzie jest ten „ogół”, ten głos „moralnego trybunału”, który chroni życie poczęte, który tak szafuje wielkimi słowami, czemu tu milknie, kiedy wyjątkowa kobieta, kobieta-przebój na polskiej scenie muzycznej, prosi o ochronę swojego życia, o nadzieje, o spokój, który pozwoli jej się budzić z uśmiechem?
Pomylone wartości, nierówne standardy, chaos oczekiwań, cały pęk oszczerstw. Lansuje się obraz kobiet pięknych, aktywnych, uczuciowych, zaradnych, mądrych mądrością życiową i nauką ścisłą zarazem. A kiedy już takie spotykamy, mówimy, że jest „żyletą”, że to „rycząca czterdziestka”, że „jakiś kompleks maskuje”, że „chce być lepsza od …mężczyzn”.
Okazuje się, że kobieta żyjąca swoim życiem, musi jeszcze mieć na uwadze, czy dobrym samopoczuciem nie psuje go mężczyźnie.
Wiem, że his-storia byłaby inna, gdyby to kobiety ją pisały, gdyby po pierwszych słowach napisanych w języku polskim -„Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj.” – to one przejęły pióro…
Pozostańcie sobą Drogie Panie!
Pod Waszym wrażeniem – Tomasz Marut
PS. Taki bon mot przyszedł mi do głowy (dla potomności teraz piszę): „Kobieta bez uśmiechu, to porażka mężczyzn”. Sypię płatki róż i wracam do pracy.
Za te mądre, szczere, otwarte słowa bardzo dziękuję. Szczególnie tak od siebie od środka . Na podstawie własnych juz prawie 40 letnich doświadczeń. Za to , że dostrzegasz to wszystko w Nas . Ta codzienna walkę bycia lepsza wersja siebie w każdej z odsłon. Żony , mamy , pracownicy i poprostu fajnej babki. Cieszy mnie to przeogromnie, że nie tylko masz talent dostrzegania bałaganu bądź tworzenia go na naszej głowie. Ale także widzisz ten bałagan wkoło nas, który w każdej z ról próbujemy ogarnac nie tracąc Was ..cudownych i potrzebnych nam mężczyzn ale i nie tracą przy tym samych siebie.
Uwelbiajaca i charakterna oddana klientka 🙂