Kiedy klienci rozmawiają ze mną o życiu, mówią coś w stylu: Potrzebuję wyzwań, chciałbym poczuć splin, nabrać wiatru skrzydła, dać się porwać nowej idei. Ja na to odpowiadam:
No to jak dziś strzyżemy?, po czym słyszę: Bez zmian, tak samo proszę.
Kobiety, wyjątkowe i piękne, wszystkie chcą wyglądać jak Aniston, Kidman, Paltrow.
Mężczyźni bardziej anonimowo – po prostu „klasycznie”, żeby licowało z koszulą w pacy
i t-shirtem na działce. Podążają za wskazanym ideałem, negując jednocześnie ten, który chowa się pod nałożoną maską powszechności. Ja też szukam inspiracji, ale kopiowania, dosłownego odwzorowywania wystrzegam się, jak Leszek Kołakowski klonowania. Gdybym był tym zainteresowany robiłbym peruki lub przeniósłbym swój salon fryzjerski do Korei Północnej, gdzie kobieta może wybrać jedną z pośród 18 fryzur zatwierdzonych przez rząd. Brzmi brutalnie jak reżim picia mleka narzucony w przedszkolu, bo ktoś ustalił, że mleko smakuje wszystkim i wszystkim służy w sposób jednakowy, a ja rzygałem po każdym śniadaniu.
Czasy się zmieniły. Wyzwoliliśmy się z przesądów „wspólnego dobra”, mleko mieszamy
z Malibu, ale jakoś skromnie korzystamy ze swobody wyboru, z możliwości picia szampana
na śniadanie. Powielamy schematy myśląc, że podwójne latte w Starbucks’ie czyni nas wyjątkowymi.
Więc tnę: tak samo, identycznie, jak poprzednim razem, bo ja świadczę usługi i jestem
„na życzenie.” I czytam na forach, że: Tomasz Marut się wypalił – tak twierdzi anonim obcięty
na „jedno kopyto”, nie wiedząc, że to jest cała karuzela z madonnami, uczesanymi jak „tamta pani”.
Metamorfoza to plan odkładany, stylistyczna prokrastynacja i tylko słyszę to paplanie
o zmianie. Dlatego konkursy, stylizacje, konwencje są tak istotne. To sposób na zaprezentowanie potencjału, który czai się za tym – jak refren powtarzanym – może następnym razem. Podczas gdy ja już dziś widzę, jak pięknie mogłoby to wyglądać.
The Next Style Masters – moje propozycje z edycji poprzednich lat.
The Next Style Masters 2012
The Next Style Masters 2011
Tomasz
Avant-Après i już na zawsze
Stay connected